Nigdy się nie poddawał
13 kwietnia w wieku 59 lat zmarł Andrzej Maciejewski, wiceprezes spółki ROLGOS z Paruszewa. Współwłaściciel prężnie działającej spółki zasłabł w drodze do domu w miejscowości Sokolniki. Mimo akcji ratunkowej, 59-latek zmarł.
Andrzej Maciejewski urodził się 15 grudnia 1953 roku w Otocznej, niedaleko Wrześni, w rodzinie rolniczej. Do szkoły podstawowej uczęszczał w Gutowie Wielkim. Szkołę średnią ukończył w Witkowie – technikum rachunkowości. Życie zawodowe związał z rolnictwem. Od 1992 roku pracował w spółce ROLGOS, której był współwłaścicielem. Był bardzo zaangażowany w żywotne interesy firmy. To zaangażowanie i wielka praca przyczyniała się do rozwoju tej firmy. Mimo długoletniej choroby nigdy się nie poddawał. Snuł długoletnie plany nie zważając na trudności, których mu życie nie oszczędzało. Zawsze otwarty na ludzi, którym chętnie pomagał. 21 lat siedzieliśmy biurko w biurko. Pracowaliśmy razem, uzupełnialiśmy się. Chciał siedzieć w jednym biurze, często mu pomagałem w różnych czynnościach bo chorował. Był bardzo przyjacielski, serdeczny, rodzinny – bardzo dobry człowiek. Cały czas wydaje mi się, że zaraz wejdzie do biura… – mówi nam przez łzy Błażej Zalewski, wspólnik ś.p. Andrzeja Maciejewskiego.
W sobotę 13 kwietnia wracał z gospodarstwa w Ciążeniu do swego domu. W miejscowości Sokolniki nagle zjechał z drogi i zatrzymał się na łączce. Okoliczni mieszkańcy chcieli go uratować, wybili szybę w aucie, wezwali pomoc. Niestety nie zdało się to na nic.
Andrzej Maciejewski chorował od wielu lat. Gdy pracował jeszcze w PGR przeszedł zawał serca. Przeżył wiele operacji. 12 lat temu miał udar mózgu. Od tego czasu część jego ciała była sparaliżowana. Miał słabe krążenie krwi w żyłach w głowie. Mimo tych przeciwności cały czas chciał pracować.
Więcej w najnowszym wydaniu Głosu Słupcy