Prawie dokładnie rok temu pisaliśmy o konflikcie jaki powstał w małej jednostce strażackiej w gminie Lądek – w OSP Samarzewo. Wtedy ze stanowiska prezesa jednostki odwołany został Tomasz Tomczak. Zarzucono Tomczakowi fałszowanie dokumentów, podrobienie podpisu. Na zebraniu wypłynęła także sprawa żony pana Tomczaka, Edyty, która według niektórych samozwańczo nazwała się „ciałem doradczym” i podejmowała decyzje za męża. Na ubiegłorocznym zebraniu padło wiele nieprzyjemnych słów. Sprawa skończyła się w sądzie. Tymczasem minął rok a członkowie OSP znów spotkali się na zebraniu sprawozdawczym. I co? Ano nic… konflikt podzielił straż i społeczność Samarzewa. Burzliwy przebieg zebrania był tego doskonałym przykładem.
Zebranie odbyło się w ubiegły piątek (01.03) w strażnicy. Rozpoczęło się chwilą ciszy ku pamięci druha honorowego, założyciela OSP Samarzewo Mieczysława Urbaniaka. Na zebranie przybyli także wójt Arleta Pleśniak, Przewodniczący Rady Gminy Waldemar Błaszczak, prezes gminnego OSP Szczepan Babacz oraz komendant gminny OSP Jerzy Orchowski.
Więcej w najnowszym wydaniu Głosu Słupcy