– Jesteśmy wstrząśnięci, trudno jest nam sobie wyobrazić, że Łukasza nie ma już wśród nas. Będzie nam go bardzo brakowało ? mówią o Łukaszu Korbaczyńskim (?26l.) członkowie rodziny, znajomi i sąsiedzi.
We wtorkowy (11.10) wieczór 26-letni mieszkaniec Osówca (gm. Orchowo) Łukasz Korbaczyński wyszedł z domu i już nie wrócił. Dopiero nad ranem znaleziono go martwego na ścieżce prowadzącej z miejscowego sklepu. Prokuratura wszczęła śledztwo, mające na celu ustalić przyczyny zgonu. Na podstawie sekcji zwłok stwierdzono śmierć poprzez atak oskrzelowy, we krwi zmarłego nie wykryto obecności alkoholu, wykluczono również udział osób trzecich. Jak dowiedzieliśmy się od rodziców Łukasza, syn cierpiał na astmę, której następstwem była rozedma płuc. W dramatycznej dla siebie chwili był sam, atak okazał się zbyt silny i tym razem doprowadził do śmierci.
Pogrzeb zmarłego odbył się w minioną sobotę 15 października. Mszę św. odprawił proboszcz parafii pw. Wszystkich Świętych w Orchowie ks. Tomasz Ryś.
Dla znajomych śmierć Łukasza była szokiem. ? Jesteśmy wstrząśnięci – mówi Elżbieta Przybylska, dyrektor Środowiskowego Domu Samopomocy w Słowikowie, do którego uczęszczał Łukasz. ? Był jednym z pierwszych naszych podopiecznych, trafił do nas zaraz po ukończeniu gimnazjum. Zawsze grzeczny, koleżeński i chętny do pomocy, był najbardziej pracowitą osobą w ośrodku ? dodaje.
Matka zmarłego opowiada o codziennych czynnościach, jakie wykonywał Łukasz. ? Sprzątał, wszystko za mnie robił zarówno w domu, jak i w ogródku ? mówi. Pani Genowefa prowadzi mnie do pokoju syna, gdzie panuje niemalże idealny porządek. Wzrok przykuwają liczne fotografie i medale zdobywane na licznych zawodach sportowych, w których Łukasz brał udział.
? To był kochany dzieciak, miał poczucie humoru, lubił towarzystwo innych ludzi. Nie dbał tylko o siebie ? wspomina.
Rodzice zmarłego nie mogą pogodzić się z utratą syna. – Cały czas czekamy na niego. Wydaje nam się, że niebawem wróci i wszystko będzie jak dawniej ? mówią. Ojciec Łukasza,
Grzegorz przebywa obecnie na emeryturze, natomiast pani Genowefa zajmuje się domem. W tych trudnych chwilach mogą liczyć na wsparcie córek Agnieszki i Jolanty. Mają także sześcioro wnucząt Andżelikę, Katarzynę, Ewę, Weronikę, Magdalenę i Krzysztofa.
Rodzinie Łukasza i wszystkim bliskim składamy wyrazy szczerego współczucia, łącząc się z nimi w bólu.