Od władzy niemal absolutnej z prezydentem, premierem, 216 -ma posłami w Sejmie oraz przewodnictwie w sejmikach, powiatach i gminach po rachityczny ?klubik? poselski i śladowa reprezentację w samorządach. Polska lewica w ciągu kilku lat ?zjechała? na samo dno i wiele wskazuje na to, że nic nie jest jej w stanie uratować. Co ciekawe ? identyczną tendencję wykazuje ugrupowanie lewicowe na naszym powiatowym podwórku.
PZPR-owcy siedzieli cicho
Po roku 1989 i utraty władzy przez Polską Zjednoczona Partię Robotniczą o rozwój polskiej samorządności zadbały komitety obywatelskie. Było to rozszerzenie działalności związkowej ?Solidarności?, działającej głównie w zakładach pracy. Niestety w wielu miejscach kraju działacze związkowi przekonani byli, że to właśnie struktury ?Solidarności? wywalczyły sobie prawo do tego, by decydować o losach kraju w makro- i mikroskali.
Dochodziło do konfliktów pomiędzy KO i ?S?, których gorzkim owocem było wystawianie konkurencyjnych list wyborczych w wyborach samorządowych. Byli PZPR-owscy działacze przez dwie kadencje ?siedzieli cicho?, jednak w obliczu rozwijającego się otwarcie konfliktu lewica zaczęła się grupować.
Więcej w najnowszym numerze Głosu Słupcy.
sami sie pozamiatali czerwoni!!!!!!!