JAM Festiwal w Powidzu od strony klasy występujących artystów już od piątku raczy nas tak zwaną „Kultura Wysoką”. W porównaniu do organizowanych większych imprez muzycznych w powiecie słupeckim podczas wakacji, JAM Festiwal bije wszystkie na głowę.
Artyści ambitni, z mądrymi tekstami i inteligentną muzyką i tłumy ludzi pod sceną. Czego można chcieć więcej? Taki był piątkowy wieczór koncertowy. Na scenie pojawili się wyjątkowi artyści reprezentujący wszelkie gatunki muzyki rockowej/ Od elektronicznej poprzez świetny koncert reggae, piosenki w wykonaniu Gabriela Fleszara aż do koncertu gwiazdy wieczoru, zespołu Fisz Emade. Ci ostatni to synowie Wojciecha Waglewskiego artysty, gitarzysty, twórcy legendarnego zespołu Voo Voo.
Wszyscy wykonawcy przyciągali uwagę i wprowadzali w stan euforii zgromadzoną publiczność. A Fisz Emade po prostu postawili kropkę na końcu zdania: Świetny festiwal. Dużą kropkę.
Serce rosło, kiedy patrzyłem na publiczność, zachwyconą wieczorem i wszechogarniającą ją muzyką i wartościowymi, inteligentnymi treściami, które płynęły ze sceny. Podobno na muzykę ambitną tłumy nie przychodzą i trzeba mieć na imprezie gwiazdę z TV lub Disco Polo. Takie teorie niejednokrotnie słyszałem w Słupcy. Co robią organizatorzy Powidz Jam Festiwal? Tworzą najlepszy wakacyjny festiwal ambitnej i dobrej muzyki, 15 kilometrów od Słupcy, na który zjeżdżają się tłumy z wielkopolski. Można? Pewnie że można. Tylko trzeba chcieć.
Redakcja głosu z podziwem gratuluje organizatorom i jednocześnie dziękuje za wprowadzanie na teren naszego powiatu dobrej i nieszablonowej sztuki. A dzieje się to z aprobatą mieszkańców czego dowodem jest ilość publiczności pod sceną i jej radosna reakcja.
Już jutro, w niedzielę Ania Dąbrowska na Powidz JAM Festiwal ze swoim nowym, ambitnym repertuarem i wielu innych wykonawców.
Piotr Stróżyk