Powyborcze refleksje

1409
wyświetlenia

Od parlamentarnych wyborów minął równo tydzień. Znane są już wyniki, potwierdzone oficjalnie przez Państwową Komisję Wyborczą. Gdyby przyjrzeć się rozstrzygnięciom w skali ?mikro? czyli okręgu nr 37 (koniński), nasuwa się sporo ciekawych wniosków.

Palikot zamiast SLD

Okręg koniński zwany złośliwie przez niektórych ?czerwonym zagłębiem? od lat zdominowany był przez wyborców i kandydatów lewicy. Tak zwanym ?baronem? tej formacji był obecny prezydent Konina Józef Nowicki. Ubiegłotygodniowe wybory pokazały jak zmienił się krajobraz wyborczy i to właśnie lewica straciła najwięcej. SLD jest w całym kraju w totalnym odwrocie, a koniński mandat został wyrwany lewicy przez Ruch Palikota. Reprezentantem tego ugrupowania w parlamencie będzie Jacek Kwiatkowski ? technik elektromechanik. Podobnie jak o wielu posłach z tego ugrupowania, niewiele o nim wiemy,a na wielkiej scenie politycznej jest on kompletnym debiutantem. Z poselskiego ?siodła? Kwiatkowski wysadził Elżbietę Streker ? Dembińską, która choć była druga na liście, dała się wyprzedzić Tadeuszowi Tomaszewskiemu (pozycja nr 3), który wszedł w skład sejmu na kolejna kadencję.

Zmiana warty w okręgu 37 nastąpiła również szeregach Platformy Obywatelskiej. Irenę Tomaszak – Zesiuk zastąpi Krystyna Poślednia. Pozostali parlamentarzyści będą kontynuować prace w Sejmie. Są to: Tomasz Nowak i Paweł Arndt (PO), Witold Czarnecki, Adam Hofman i Zbigniew Dolata (PiS), Eugeniusz Grzeszczak (PSL).

Zjazd SLD w otchłań?

Utrata mandatu przez SLD to tendencja ogólnopolska. Gdyby jednak przyjrzeć się sytuacji chociażby słupeckiej lewicy, wygląda ona fatalnie. Po serii licznych kłótni, rozłamów, utraty władzy w Słupcy (Mikołajewski i radni), oraz marginalnej obecnie reprezentacji w powiecie (3 radnych) słupecka lewica nie uczyniła nic, co mogłoby wzmocnić tę formację.

Nie wystarczy już samo złożenie przez weteranów lewicy kwiatów pod pomnikiem w dniu 1 maja, czy zwołana raz do roku (lub rzadziej) konferencja prasowa. Wiele wskazuje na to, że córka ?nieboszczki partii? powoli odchodzi w polityczny niebyt. Chętnych na uzupełnienie składu SLD na ziemi słupeckiej nie widać, a klęska w wyborach parlamentarnych w konfrontacji w ?palikotami? potwierdza tezę, że nie tylko u nas ale w całym kraju SLD to anachronizm, niesiony postkomunistycznym sentymentem przez tych, którym ?za kumuny było lepi?. ?Młoda krew? w postaci Leszka Millera, który szykowany jest na zbawcę formacji chyba tylko ten proces pogłębi. Dość dobrze poradził sobie w tych wyborach radny Sejmiku Wielkopolskiego Karol Kujawa – 6 wynik na liście SLD.

Młode wilki z PO

Platforma Obywatelska w przeciwieństwie do SLD doskonale zdaje sobie sprawę, że ?przyszłość w młodych?. Wystawione na wyborczą próbę dwa ?młode wilki? z terenu powiatu słupeckiego (Mateusz Wojciechowski i Ryszard Pilarski) spisały się nad wyraz dobrze, zdobywając łącznie ponad 2700 głosów. Zdobycz to cenna i choć wiadomo było, że obaj nie przebiją się do czołówki, to ? jako debiutanci w parlamentarnych wyborach – skutecznie zapracowali oni na swoją listę.

Niestety awantury w Radzie Powiatu i utrata przez PO wszystkich trzech mandatów w tym samorządzie kładą się cieniem na lokalnym wizerunku ugrupowania.

PiS postawił na Miernika

?Lokomotywą? w terenu powiatu słupeckiego na liście Prawa i Sprawiedliwości miał być radny powiatowy Waldemar Miernik. Niestety patrząc na wynik można by kontynuować to porównanie, że był on co najwyżej ?sapiącym parowozem?, do którego podczepiono zbyt duży ładunek.

Gdyby dziś ponownie odbyły się wybory do Rady Powiatu słupeckiego, poparcie dla Miernika (na terenie Słupcy, skąd startował) spadło o ponad 20 procent. Z liczbą 202 głosów do powiatu by się nie dostał. Skąd ten gwałtowny spadek popularności Miernika w Słupcy? Nie dopisali również czytelnicy redaktora lokalnej gazety w Orchowie (6 głosów), Powidzu (13 głosów) i Zagórowie (16 głosów). Ostatecznie Miernik osiągnął na liście PiS trzeci od końca wynik, co nie wróży mu uznania w oczach PiS-owskich mocodawców. Ponadto brak struktur i wyrazistych politycznie i publicznie postaci, definiuje to ugrupowanie w naszym powiecie jako polityczną fatamorganę.

Trudno za lidera tej formacji uznać Jana Dąbka, który nie potrafił w 2010 roku obronić powiatowego mandatu, który zdobył cztery lata wcześniej jako ?spadochorniarz? z drugim wynikiem na liście PiS w wysokości (o zgrozo!) 70 głosów.

Grzeszczak trzeci raz do Sejmu

Jedynka z okręgu 37 na liście PSL ? Eugeniusz Grzeszczak otrzymał poparcie w wysokości 9648 głosów. Tak znaczna ilość głosów zapewniła PSL-owi zwycięstwo na terenie powiatu słupeckiego, a ministrowi ze Słupcy trzecią kadencję pod rząd w sejmowych ławach. Lider ludowców potwierdził tym samym, że ma na ziemi słupeckiej swój ?żelazny? elektorat. Dość blado wypadł start do parlamentu debiutantki Anny Eicke z Zagórowa (442 glosy), jednak transfer głosów wyborców PSL z naszego powiatu zdecydowanie powędrował w kierunku jej lidera.

Banaszak zatoczył pełne koło

Niemal pełne polityczne koło po wszystkich ugrupowaniach zatoczył były burmistrz Słupcy Marian Banaszak. Do Rady Miasta Słupcy w 1998 roku startował z listy SLD, by następnie wystąpić z klubu radnych tej formacji i zawrzeć kolację z politykami PO (2002). Po wyborach tych rządził jako burmistrz Słupcy, mając za sobą poparcie słupeckiej prawicy. Cztery lata później (2006) przegrał fotel burmistrza, jednak zdobył mandat do powiatu z listy PiS. Szybko jednak wystąpił z klubu radnych PiS, wchodząc do zarząd powiatu z poparcia PSL, którego to klubu został członkiem. Ostatnie występy Banaszaka (2010) to ponowny start po fotel burmistrza i klęska, a w ubiegłotygodniowych wyborach start z wysokiego, trzeciego miejsca na liście partii Polska Jest Najważniejsza. Tym samym były burmistrz Słupcy zatoczył niemal pełne koło polityczne i jest naznaczony szyldami, jak walizka, która wędruje przez kolejne kontynenty.

Efekt jest porażający. Z 1175 głosów z 2006 roku Banaszak otrzymał w Słupcy głosów 34… Wniosek jest prosty. Banaszak musi poszukać nowego ugrupowania lub po prostu dać sobie spokój z polityką, bowiem jeśli czegoś nie lubią to z pewnością sezonowych kameleonów.

Kompletnie nieudany był start byłego wójta gminy Strzałkowo Mariana Janaszaka (komitet ?Prawica?) z ilością 102 głosy. Osiągnął on najgorszy wynik ze wszystkich startujących z terenu powiatu słupeckiego.

Do następnych rozstrzygnięć wyborczych na naszym podwórku czekać będziemy 3 lata (wybory samorządowe ? w 2014 roku). Jak pokazuje praktyka ostatnich lat, to bardzo niewiele czasu, dla niektórych ugrupowań być może za mało.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ