Restauracja i hotel Auto Hof przy dojeździe na autostradę – każdy z państwa zna to miejsce. Ładny, niski biały budynek z dużym parkingiem dla TIRów, właścicielami są państwo Danuta i Marek Karpińscy ze Swarzędza. To miejsce to ich życiowy dorobek, włożyli tu wszystkie swoje oszczędności, dbają o to miejsce jak o własny dom. Nad Auto Hofem zebrały się jednak czarne chmury – podwyżka stawek za A2 plus dodatkowe koszty za wjazd na węzeł Słupca spowodowały, że kierowcy omijają nas szerokim łukiem. Sprawdziliśmy, w restauracji puściuteńko, na parkingu kilka ledwie ciężarówek, głównie ze Wschodu. – Od przed świąt to pierwsi klienci, przez dwa tygodnie nikt tu nawet nie zajrzał – mówi zasmucony pan Marek
– Mąż przez wiele lat jeździł po Europie jako kierowca. Na zachodzie ta sieć Autohofów ( to przyjęta ogólnie nazwa, szczególnie w Niemczech, sieci punktów dla kierowców ciężarówek, miejsce gdzie można się zatrzymać, zjeść czy się odświeżyć) jest bardzo rozwinięta. Początkowo myśleliśmy, żeby otworzyć to w Swarzędzu, skąd jesteśmy ale tak sobie pomyślałam, że to mało miejsca będzie więc szukaliśmy gruntów. Dowiedzieliśmy się, że tutaj planowany jest zjazd z autostrady, byłam w gminie i mam dokumenty, które mówią o tym, że są to grunty przewidziane na przedsiębiorczość związaną z obsługą autostrady. W 2002 roku kupiliśmy grunt i zaczęliśmy budowę. Otworzyliśmy w 2010 roku – restaurację, hotel z 10 pokojami i duży parking – opowiada pani Danuta.
Więcej w najnowszym wydaniu Głosu Słupcy
a może to już „Kulczykland” a nie Polska, jedyny zysk jaki mają gminy z A-2 to podatek od nieruchomości, a poza tym to państwo w państwie, podziękujmy panu Kwaśniewskiemu za „prywatyzacje”