Cud, że nie doszło do tragedii. Ewakuacja mieszkańców domu przy ul. KościuszkiW minioną środę przed południem na ulicy Kościuszki w Strzałkowie zarosiło się od samochodów służb ratowniczych. Wszystko za sprawą mężczyzny, który po pijaku odkręcił kurek z gazem w swoim mieszkaniu, a po chwili zasnął. Strażacy i okoliczni mieszkańcy nie mają wątpliwości – to cud, że nie doszło do tragedii.
24 kwietnia około godziny 10.30 policjanci otrzymali zgłoszenie, że w Strzałkowie na ul. Kościuszki w budynku mieszkalnym ulatnia się gaz. Przybyli na interwencję funkcjonariusze ustalili, że mieszkańcy domu po wyczuciu gazu powiadomili straż pożarną i sami zlokalizowali miejsce ulatniania gazu, czyli jedno z mieszkań tego samego budynku. Jak mówi nam asp. Marlena Kukawka, rzecznik prasowy słupeckiej policji – Po sprawdzeniu mieszkania okazało się, że jedno z pokręteł kuchenki gazowej było odkręcone, co spowodowało ulatnianie się gazu. W mieszkaniu znajdował się nietrzeźwy mężczyzna, który po przebadaniu przez lekarza został oddany pod opiekę rodziny. Policjanci Posterunku Policji w Strzałkowie sprawdzają okoliczności zdarzenia.
U mężczyzny lekarze nie stwierdzili zatrucia gazem. Gdy na miejscu pojawili się strażacy ze Słupcy, w mieszkaniu było już bezpiecznie. O tym, na miejscu zdarzenia, powiedział nam bryg. Bogdan Kowalski – Otrzymaliśmy zgłoszenie o zapachu gazu w wielorodzinnym budynku w Strzałkowie. Zostały zadysponowane zastępy z OSP Strzałkowo, oraz JRG Słupca. Po dojeździe strażacy z OSP, którzy jako pierwsi dotarli na miejsce, dokonali rozpoznania i stwierdzili, że zapach gazu jest wyczuwalny. Ewakuowali mieszkańców i dokonali przewietrzenia budynku. Po naszym dojeździe dokonaliśmy pomiaru obecności gazu, ale mierniki nie wykazały już żadnego stężenia – było już dokładnie przewietrzone.
Strażacy ze Strzałkowa i okoliczni mieszkańcy mogą mówić o wielkim szczęściu. Pracownik gminny, który dotarł na miejscu tuż po policji, strażakach i karetce pogotowia zadbał o dalsze bezpieczeństwo mieszkańców wspomnianej ulicy. Jak twierdzi – Ten mężczyzna odkręcił gaz i usnął bo sam był na gazie. Dobrze, że po przebudzeniu nie zapalił chociaż zapałki, bo z domu zostałyby tylko drzazgi. Teraz czekamy na eksperta, który stwierdzi czy kuchenka jest sprawna technicznie. W razie czego zabezpieczyłem też butlę z gazem.
Miejscowi strażacy dziwią się postawą samego ratowanego, który ich zdaniem, nie zachowywał się odpowiednio w stosunku do służb ratunkowych – Był zły i wyzywał wszystkich co weszli do mieszkania. Dobrze, że nikomu nic się nie stało.