W tym tygodniu wybraliśmy się do jednej z najbardziej wysuniętych na północ miejscowości w gminie Słupca. Na rozmowę zgodziła się sołtys Niezgody pani Agnieszka Jeżychowska.
Co Cię skłoniło aby wystartować w wyborach na sołtysa?
Wróciłam do Niezgody z powodów rodzinnych. Przez wiele lat pracowałam w kraju i za granicą ale zawsze wiedziałam, że tutaj jest moje miejsce i z nim wiąże swą przyszłość, tutaj też buduję dom. Mój tato przez prawie trzydzieści lat był sołtysem Niezgody i Posady nauczył mnie odpowiedzialności nie tylko za swoich bliskich ale też i za swoją małą ojczyznę jaką jest sołectwo. Wiele osób twierdzi, że mam łatwiej. To nie jest prawda, teraz więcej się ode mnie wymaga ale ja lubię nowe wyzwania. Jestem ewidentnym przykładem powiedzenia „Gdzie diabeł nie może tam babę pośle”. Każdy mieszkaniec wie, że może zwrócić się do mnie z każdą sprawą dotyczącą wsi i nikogo nie odeślę z kwitkiem. Więcej w najnowszym wydaniu Głosu Słupcy.