W państwie demokratycznym okres kampanii wyborczej jest czasem medialnego zgiełku, zalewu informacji, obietnic i wzmożonej politycznej walki. Codziennie rano przeglądając prasę, słuchając radia, oglądając telewizję jesteśmy zapoznawani z aktualnymi sondażami, terminami kolejnych debat ? a w tym roku także debat o debatach. Wielu z nas jak powiewu świeżego powietrza oczekuje ciszy przedwyborczej, by w spokoju odetchnąć od obserwowania politycznego konkursu piękności. Zaś w dniu wyborów ? wieczorem z niepokojem i nadzieją oczekujemy na studio wyborcze licząc na zwycięstwo naszego kandydata lub przynajmniej potknięcie jego przeciwnika. Nie są to emocje, które mieszkańcom powiatu słupeckiego towarzyszą dopiero od przemian 1989 roku. Podobne uczucia żywili w czasie akcji wyborczej Słupczanie w dwudziestoleciu międzywojennym.
II Rzeczpospolita podobnie jak dzisiejsza Polska ? była krajem bogatym w poglądy polityczne. Duże wpływy miały partie narodowe i socjalistyczne, chadecja i ruch ludowy w różnych okresach swojej działalności również pozostawały znaczącym graczem na scenie politycznej tego okresu. Jeśli dodać do tego nielegalną działalność komunistów i partie reprezentujące mniejszości narodowe ? można mieć wyobrażenie o dynamice życia politycznego tego okresu. Dobrze zorganizowany system wieców sprawiał, że polityka nadal była blisko wyborcy, mimo braku telewizji. Można nawet powiedzieć, że bliżej niż dziś a nawet, że niebezpiecznie blisko, gdyż w ówczesnej walce wyborczej równie ważne jak dobry program polityczny okazywały się kastety i pałki partyjnych bojówek. Międzywojenna granatowa policja musiała wkładać dużo wysiłku w zabezpieczenie spotkań polityków z wyborcami.