Słupecka prokuratura otrzyma zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Z treści zawiadomienia dowiadujemy się, że dziennikarze „Kuriera Słupeckiego” „pochwalili się” zamiarem opublikowania krytycznych artykułów pod adresem samorządu, który – jak twierdzą – „nie daje im zarobić”.
Na medialnym rynku
„Słowo wyleciało wróblem, a wróciło bykiem” – mówi stare porzekadło. Nikt tego lepiej nie wie od ludzi pracujących w mediach, którzy słowem (zwłaszcza w prasie) operują na co dzień, w warunkach ciągłego „ostrzału” opinii publicznej i osób opisywanych w informacjach.
Zwykła pomyłka w artykule może narobić sporo bałaganu i narazić autora na spore nieprzyjemności, bowiem to właśnie autor, a w konsekwencji redaktor naczelny – odpowiadają za opublikowane na łamach treści. Gorzej rzecz się ma w przypadku złej woli, bądź medialnej manipulacji wydawcy. Niejedna tego typu publikacja skończyła się procesem sądowym wraz z żądaniem finansowego zadośćuczynienia, przeprosinami i innymi sankcjami, z karą pozbawienia wolności włącznie. Działalności wydawniczej towarzyszyć powinna szczególna pieczołowitość podczas opracowywaniu materiałów, zbieraniu danych, a zwłaszcza ich weryfikowaniu.
Nie ma żadnej tajemnicy w fakcie, że media to biznes, który musi się bilansować „na plusie”, bo inaczej przedsięwzięciu grozi krach, bankructwo, chyba, ze jest to ekstrawagancka filantropia. Stąd obecność w mediach reklamy. Obok informacji, które traktują o ludziach, zdarzeniach, zjawiskach czy długofalowych procesach, mamy również informacje natury gospodarczej: o produktach, usługach czyli różnych formach działalności biznesowej, z którymi reklamodawcy czyli przedsiębiorcy chcą dotrzeć do jak najszerszej liczby osób.
Ci, którzy pracują w mediach wiedzą, że między działem redakcyjnym, a reklamowym trwa odwieczna „przepychanka” o przestrzeń, treści i strefy wpływów. Zadaniem wydawcy jest tak wyważyć te dwa działy, by medium stanowiło dobrze funkcjonujący na rynku organizm.
Ten nieco przydługi wstęp ma wprowadzić czytelnika „Głosu Słupcy” w tematykę rywalizacji mediów na rynku, z którą to rywalizacją wiąże się szereg „nieczystych” metod, stosowanych przez wiele wydawnictw.
Więcej w najnowszym numerze Głosu Słupcy