Zamknięta poradnia gastroenterologiczna, poradnia ortopedyczna, brak umowy na przeprowadzanie ratującej niekiedy życie chemioterapii – tak nowy rok rozpoczął słupecki szpital. To nie koniec kłopotów, w marcu rozstrzygnie się czy placówka otrzyma pieniądze za nadwykonania. Stoimy przed podjęciem dla szpitala bardzo trudnych decyzji – mówi dyrektor dr Krzysztof Stasiak.
Wzrost punktu o złotówkę, a wydać trzeba 700 tysięcy złotych
Narodowy Fundusz Zdrowia w tym roku przeszedł samego siebie w ilości absurdalnych przepisów. Jak zawsze pod koniec roku wojewódzkie i powiatowe szpitale walczą o swoje kontrakty, ich wysokość. I jak zwykle przełom roku to jeden wielki bałagan i nerwówka. – Dlaczego w NFZ-cie nikt nie wpadł na to, że przecież te negocjacje można przeprowadzać dwa miesiące wcześniej, po co zostawiać to na sam koniec roku? – zastanawia się starosta Mariusz Roga. Wtóruje mu dyrektor Krzysztof Stasiak – Nadwykonania to taka kula u nogi szpitali i kpina z rzeczywistości. Nawet jak NFZ uzna cześć nadwykonań to i tak kontrakt na rok następny nie ulega absolutnie żadnej zmianie. W tym roku po raz pierwszy od 4 lat zmieniła się wartość punktu, z 51 na 52 złote. Jak łatwo policzyć to zaledwie 2%, i nie wzięto pod uwagę galopujących cen oraz opłat. Od tego roku za to weszło w życie nowe obowiązkowe ubezpieczenie. PZU wystartowało z ofertą nie do przyjęcia przez szpitale. – Wyliczono, że nasza placówka będzie musiała wyłożyć dodatkowo 300.000 złotych. Konwent Starostów sprzeciwił się stanowczo takiemu rozwiązaniu. Starostowie będą nakłaniać dyrektorów by nie zawierali tych umów. Przecież wojewoda nie nakaże zamknąć tylu placówek szpitalnych w całym województwie? – pytał retorycznie starosta. Szpital płaci już jedno ubezpieczenie i to niemałe. W 2008 – 65,773 zł, w 2009 – 91,960 zł, w 2010 – 150,269, w 2011 – 245,804, w 2012 – 337,294. Wzrost w latach 2010 i 2011 wynika ze znacznego dosprzętowienia szpitala. A sprzęt też ubezpieczać trzeba. W sumie szpital musiałby zapłacić obowiązkowego ubezpieczenia prawie 700 tysięcy złotych. – Wzrósł nam punkt o 1 zł i co z tego, jak dodatkowo wyłożyć trzeba będzie 300 tysięcy? Kilka szpitali już się złamało i przystąpili do tego ubezpieczenia. Zobaczymy co dalej z tym będzie się działo – mówi dyrektor.
Więcej w najnowszy numerze Głosu Słupcy