We Wrąbczynku pod Zagórowem przeprowadzono jedną z największych akcji policyjnych z udziałem kłusowników. Oddano strzały ostrzegawcze, jeden z mężczyzn został aresztowany, a inny przewieziony do zakładu dla obłąkanych.
Dotąd mieszkańcy malowniczej wsi nad Wartą nie oglądali podobnych scen. Wszak wiadomo było, że Wrąbczynek zawsze słynął z praktyk kłusowniczych, to jednak wszystko przykrywało milczenie. Nadszedł kres złych praktyk, które są karalne na całym świcie.
Przypadkowi wędkarze zauważyli nad starorzeczem „Madałowe” w pobliskim Białobrzegu, jak nieznani mężczyźni kłusują na „rybaczce”. Postanowili wziąć sprawy w swoje ręce, ale nie wahali się także wezwać policyjnych „posiłków”.
Wędkarze wsiedli do samochodu i pojechali za podejrzanymi. Ci zaprowadzili ich do własnego gospodarstwa. Interwencja policji była niecodzienna. Kłusownicy z Wrąbczynka zareagowali na mundurowych agresywnie, używając do własnej obrony wideł i innych narzędzi. Funkcjonariusze policji zmuszeni byli do oddania strzałów ostrzegawczych z broni palnej. W ostateczności udało się zatrzymać podejrzanych. Jak się dowiedzieliśmy, jeden z mężczyzn został tymczasowo aresztowany, a drugi z objawami psychicznej agresji został umieszczony w ośrodku zamkniętym w Gnieźnie.
Więcej w najnowszym wydaniu Głosu Słupcy
Do „zakładu dla obłąkanych”? Jesteśmy w średniowieczu? Można było napisać po prostu „do szpitala psychiatrycznego”, bez takiego pejoratywnego wydźwięku…