Powidzka jednostka gości od ubiegłego piątku pierwszy, rotacyjny pododdział lotniczy Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych. W sobotę, 23 lutego wybraliśmy się na teren bazy, by uczestniczyć w powitaniu ponad 50-osobowej grupy Amerykanów.
Polska powitała gości zza oceanu białym puchem i generalnie mroźną aurą. Pododdział amerykański, złożony nie tylko z pilotów, ale także z techników załadunku, naziemnych czy nawigatorów przybył do Powidza, by właśnie tutaj wspólnie ćwiczyć.
Na płytach powidzkiego lotniska pojawił się nowy sprzęt – tzw. „super hercules” czyli C-130J. Jak opowiadał ppłk Artur Goławski nad całym krajem będą miały miejsce intensywne ćwiczenia, które naturalnie będą współgrały z nowymi zadaniami na ziemi – wszystko w ramach obustronnej wymiany doświadczeń:
–Amerykanie korzystają z tego, że mają nową przestrzeń, ćwiczą w innym miejscu, nabywają pewności siebie, obycia w międzynarodowym ruchu lotniczym – mówił rzecznik prasowy Sił Powietrznych.
Niewykluczone, że takie ćwiczenia rozwiną się do formy międzynarodowych manewrów w Polsce, które będą organizowanye kilka razy do roku.
-Chcemy zamiast często wylatywać zagranicę, ściągać gości właśnie do nas – dodaje ppłk Goławski.
Więcej w najnowszym wydaniu Głosu Słupcy
HAHAHA A WSZYSTKICH DO POWIDZA NIECH RZAD POLSKI I DOWÓDZCTWO SIŁ POWIETRZNYCH ŚCIĄGNIE PO ZA KONTROLERAMI KTÓRZY JUŻ W NA TAKICH ĆWICZENIACH NIE MAJA CZASU NA POSIŁEK I SZCZA NA TEMPO BO WSZYSCY MAJA W DUPIE ZE JEST ICH MAŁO I ZAPIEPRZAJĄ OD RANA DO PÓŹNYCH GODZIN NOCNYCH.