Szczury zamiast świetlicy, smród zamiast placu zabaw to perspektywy dla mieszkańców osówca
W poprzednich numerach Głosu Słupcy informowałam o problemach jakie występują w sprawie nieodpłatnego przejęcia przez gminę od Agencji Nieruchomości Rolnych działek leżących na terenie wsi, z przeznaczeniem m.in. pod budowę świetlicy wiejskiej. Dosyć, że w Osówcu od lat nie powstaje nic co mogłoby służyć jej mieszkańcom, to w ostatnim czasie zostali oni obdarowani, kolejną po oczyszczalni ścieków, niespodzianką w postaci składowiska odpadów.
Mieszkańcy Osówca są zbulwersowani sprawą zwożenia odpadów na teren byłej suszarni zboża, czego dokonuje Damian Wardęcki prowadzący przedsiębiorstwo DAMWAR z siedzibą w Kleczewie. Hala w której są składowane odpady, jest ulokowana w bliskim sąsiedztwie budynku mieszkalnego, którego mieszkańcy odczuwają już negatywne skutki działania oczyszczalni ścieków w postaci uciążliwych zapachów. Obawiając się konsekwencji zwożenia odpadów tj. przykrych zapachów, szczurów, zbiorowiska much i innych insektów, mieszkańcy wsi skierowali do wójta gminy pismo z apelem, aby nie wydawał pozytywnej decyzji środowiskowej dla tego przedsięwzięcia. W takiej samej sytuacji jak mieszkańcy Osówca byli w ubiegłym roku mieszkańcy Słupcy, do której również firma DAMWAR zawitała ze swoją działalnością, jednak tam mimo pozytywnej decyzji starostwa, burmistrz miasta Michał Pyrzyk, po protestach mieszkańców, nie zezwolił na jej dalsze funkcjonowanie. Czyżby teraz uznano, że to czego nie udało się zrobić w mieście bez problemu uda zrobić się w popegerowskiej wsi? W Słupcy włodarz miasta stanął po stronie swoich mieszkańców, jak będzie w gminie Orchowo, czy wójt będzie miał przede wszystkim na uwadze dobro mieszkańców Osówca?
Więcej w najnowszym wydaniu Głosu Słupcy