Co z tym pyłem?

1635
wyświetlenia

Wciąż nie milkną głosy w sprawie konfliktu pomiędzy mieszkańcami, a właścicielem składu węglowego przy ul. Wyszyńskiego w Strzałkowie. Sprawa, która wielokrotnie opisywana już była w lokalnych mediach w dalszym ciągu wzbudza wiele kontrowersji. Postanowiliśmy sprawdzić jak sytuacja wygląda teraz.

Skład węglowy w Strzałkowie istnieje od blisko dwóch miesięcy i od samego początku jego działalności rozpętała się burza wokół pyłu unoszącego się z placu. Bardzo to odczuwamy, przede wszystkim w domu ponieważ jest brudno i kurzy się. Dodatkowo dzieci się brudzą i oczywiście wdychają ten szkodliwy pył ? mówi pani Beata, mieszkanka ul. 1 Maja. W związku z protestami mieszkańców do Urzędu Gminy w Strzałkowie wpłynęły skargi na właściciela placu. To wszystko doprowadziło do tego, że 8 września odbyło się spotkanie mieszkańców z przedstawicielami firmy i Urzędu Gminy. Podczas spotkania ze strony właściciela padły deklaracje dotyczące poprawy tej sytuacji. To jednak nie wystarczyło, gdyż kilka dni później do urzędu wpłynął kolejny protest.Obudziłem się po nocce, miałem uchylone okno. Wstając otworzyłem je mocniej i wtedy podmuch wiatru spowodował, że ten pył węglowy wpadł do mieszkania. To był pierwszy raz, kiedy bardziej to zauważyłem, ponieważ w tym dniu oni pracowali, a dodatkowo wiał mocny wiatr. Podenerwowany tym faktem udałem się najpierw do Urzędu Gminy. Tam skierowano mnie do pani Gałan, która wytłumaczyła mi, że już wcześniej były protesty innych osób i jedyne, co mogę zrobić to napisać skargę. Następnie udałem się na posterunek policji zapytać, czy jest jakaś możliwość interwencji. Rozmawiałem najpierw z posterunkowym, potem komendantem, który powiedział, że mogę złożyć skargę, ale najpierw muszą zgłosić to do ochrony środowiska, bo żeby oni mogli kogoś ukarać muszą mieć podstawę prawną. Tego samego dnia spotkałem jednego z sąsiadów i dowiedziałem się, że całą sprawą od jakiegoś czasu już zajmuje się pani Kotarska-Kaźmierczak. Spotkałem się z nią, porozmawialiśmy i następnego dnia obszedłem wszystkich mieszkańców i okazało się, że większość z nich ma ten sam problem. Następnego dnia pani Kotarska-Kaźmierczak z prawnikiem przygotowali petycję, którą wszyscy chętnie podpisali. Nazajutrz zanieśliśmy petycję do wójta, który powiedział nam, że sprawa jest w toku i na razie trzeba czekać- tłumaczy pan Bogusław.Sprawy nie rozumie Przemysław Hierowski, prezes spółki Terminal Strzałkowo, która zarządza placem. Jak powiedział w rozmowie z nami, ma on świadomość, że pył może być uciążliwy, ale na spotkaniu z mieszkańcami zostało podkreślone, że firma zrobi wszystko by zażegnać konflikt

ZOSTAW ODPOWIEDŹ