Chcesz zadbać o bezpieczeństwo uczniów? Licz się z krytyką!

1594
wyświetlenia

Do takiego paradoksalnego wniosku można dojść, jeśli weźmie się pod lupę zamieszanie z bramkami wejściowymi do słupeckiego ?ekonomika?.

W czwartkowym numerze Gazety Wyborczej, na stronach lokalnych opublikowano artykuł zatytułowany ?Do szkoły wejdą tylko z kartą bankową?, który ściśle wiąże się z ziemią słupecką, a dokładnie z Zespołem Szkół Ekonomicznych w Słupcy. Dwa tygodnie temu w ?Głosie Słupcy? pisaliśmy o bramkach. Dyrektor Irena Grzeszczak mówiła: – Po pierwsze bank finansuje w całości inwestycję, po drugie otrzymujemy instrument, który pozwala nam ?uszczelnić? system wejść i wyjść do i z budynku szkoły. Dzięki temu wizyty osób obcych będą pod ścisłą kontrolą dyżurki. W dalszej kolejności system pozwoli również egzekwować spóźnienia względem uczniów, a jeśli do tego dojdzie, to również nauczycieli. Zupełnie inaczej sprawę widzi dziennikarz Gazety Wyborczej Adam Kompowski Dyrektorzy szkół może i chcą dobrze – wydaje im się, że dostają za darmo kołowrotek do wpuszczania uczniów i karty dla wszystkich. Ale przecież nie ma niczego za darmo. Nazwę rzecz po imieniu: w zamian za sprzęt szkoła „sprzedaje” swoich uczniów bankowi, który liczy, że z dzieci – szczególnie podatnych na reklamę – łatwo zrobi sobie swoich klientów. I to jest skandal. Szkoła to placówka publiczna, ma uczyć, a nie napędzać klientów jakiejkolwiek firmy ? czytamy w artykule.

Więcej w najnowszym numerze Głosu Słupcy

ZOSTAW ODPOWIEDŹ